Jak reagować, gdy dziecko używa „brzydkich” słów?

Twoje dziecko używa brzydkich słów … znasz to? Ja znalazłam się w takiej sytuacji i chcę się z Tobą podzielić moim doświadczeniem. 

To, co dostrzegasz, to fakt, że Twoje dziecko używa niecenzuralnego języka. Spróbuj spojrzeć na problem nieco szerzej i postaraj się zrozumieć swoje dziecko. Nie zakładaj, że ono robi to celowo, bo wówczas będzie Ci ciężej uporać się z tym problemem. Pomyśl sobie, że gdyby dziecko umiało i mogło mówić inaczej, czy “ładniej”, to z pewnością by tak zrobiło! To nie jest tak, że świadomie robi ci na złość. To nie jest tak, że nie chce zachowywać się lepiej. Ono chce, nawet bardzo, tylko po prostu nie potrafi i naszym zadaniem, jako rodziców jest …nauczenie go tego (Pozytywna Dyscyplina uczy umiejętności życiowych i społecznych – sprawdź tutaj). Twojemu dziecku brakuje słów i umiejętności, nie wie co innego mogłoby powiedzieć w tej sytuacji. Dzieci ulegają frustracji dużo łatwiej, niż dorośli, nie umieją w inny sposób wyrazić swojego niezadowolenia. 

Nasze działania, jako rodziców, powinny być w dużym stopniu prewencyjne, skupione na tym, by zapobiegać przeklinaniu, bo w sytuacji kryzysowej, kiedy te brzydkie słowa już padają z ust dziecka, ono jest w ogromnych emocjach i po prostu nie panuje nad sobą. Nie słyszy nas. Nie docierają do niego nasze tłumaczenia. Rozmowa pod wpływem emocji, w złości, nie przyniesie nam rozwiązania. Istnieje takie błędne przekonanie, które chciałabym wyeliminować. Otóż, kiedyś wpajano nam, że jeśli nie przyłapiemy dziecka “na gorącym uczynku” nie złamiemy go, nie ukarzemy natychmiast, to się nie nauczy. Tymczasem, do nauki potrzebna nam ta część mózgu, która w gniewie i w złości nie jest dostępna. Wyciąganie wniosków, analizowanie, logiczne myślenie odbywa się wyłącznie w bezpiecznej atmosferze, bez stresu, na pewno nie w chwili, gdy targają nami silne emocje. 

Co, zatem, możesz zrobić, rodzicu?

  1. Używaj “ładnych” słów. Zawsze pamiętajmy o tym, że dzieci słuchają, obserwują, naśladują. To oczywiste, że dziecko w końcu gdzieś usłyszy te najpikantniejsze słowo na “ch” czy kura przez W. Usłyszy je na ulicy, od innych dzieci, od starszego rodzeństwa. Ale Twoje dziecko nie będzie naśladować tych, którzy nie są dla niego autorytetem. Niewątpliwie, jesteś nim Ty. Zatem, jeśli Ty tak nie mówisz- to Twoje dziecko w przyszłości również nie będzie. Być może, zdarzy mu się po drodze zabłądzić i przejść etap przemijającej fascynacji wulgaryzmami, językiem rówieśników, ale ostatecznie – wróci do korzeni. Do przykładu, który dali mu rodzice. Przyznaję się, że mnie również zdarza się powiedzieć o kurde, no i dupa, a gdzieś obok słyszę gówno. Ale warto “pilnować” siebie, bo dzieci mają słuch jak nietoperze, nawet gdy nie SŁUCHAJĄ, to SŁYSZĄ. Jesper Jull, duński terapeuta i autor książek o wychowaniu, napisał “nie ma co wychowywać naszych dzieci, one i tak będą takie jak Ty”. Faktycznie, coś w tym jest. Przypomnij sobie, jakie czynności Twoje dziecko robi dokładnie tak samo jak Ty, pomimo tego, że w ogóle nie musi. Zatem, używaj takich słów, które chciałbyś usłyszeć z ust swojego dziecka.
  2. Jakich słów używasz w złości? Nasze dzieci używają brzydkich słów w sytuacjach trudnych, np. kiedy się złoszczą. A my? Co my mówimy w złości? Przypominam sobie swoją ostatnią złość. Czy to, co mówiłam, było zgodne z prawdą? Czy naprawdę wierzyłam w to, co mówię? Czy miałam prawo tak powiedzieć? Dobrym pomysłem jest pokazanie jak my się złościmy. W ten sposób modelujemy właściwe zachowanie. Pozytywna Dyscyplina przypomina nam, że dzieci cały czas nas obserwują. A potem, naśladują nasze zachowania. W sytuacji dla Ciebie trudnej powiedz: “Jestem zła. Daj mi chwilę” i ochłoń, zatrzymaj się, nie daj się nakręcić. (Unikaj wypowiadania zwrotów: “Doprowadzasz mnie do szału, jesteś niegrzeczny!) “Poczekaj, potrzebuję ochłonąć. Bo kiedy się złoszczę, to nie panuję nad tym, co mówię”  (zamiast: “Przez Ciebie nie mam humoru”) “Nie chcę tego” (zamiast: “Co robisz? Odejdź!”), “Chcę być przez chwilkę sama” (zamiast: “Daj mi spokój!), “Czuję złość / smutek z powodu… i chciałbym….” Tutaj, dziecko może obserwować i “zakodować” co zostało powiedziane i w sytuacji kryzysowej (może nie od razu), powie: “Jestem zła, idę do swojego pokoju ochłonąć” zamiast “Jesteś głupia, mamo”.  
  3. Nie opowiadaj koleżankom w obecności dziecka, że mówi ono brzydkie słowa. To działa jak przyklejanie do dziecka “etykietki”, ono to słyszy i interpretuje, że taką pełni rolę. Potem,  “posłusznie” zrobi to, co o sobie słyszy, wchodzi w “rolę niegrzecznego dziecka”. Nigdy, przenigdy, dziecko nie może słyszeć, kiedy mówisz o nim źle. Jeśli rozmawiasz o dziecku, upewnij się, że nie ma go w pobliżu. W przeciwnym razie, gdy powiemy do przyjaciółki “Dziś Kasia powiedziała do koleżanki w przedszkolu “ty kupo” i Pani  mi przekazała”  – to jak samospełniająca się przepowiednia. Skoro Pani i mama mówi, że ja mówię “ty kupo” to znaczy, że ja jestem dzieckiem, które mówi “ty kupo”. I koło się zamyka. 
  4. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Zawsze trzeba obserwować dziecko, zwracać uwagę na to, co się stało przed faktem wypowiedzenia brzydkiego słowa? Co dokładnie powiedziało dziecko? Jaka była reakcja otoczenia? Jak dziecko zachowało się po tym, gdy to powiedziało i zauważyło reakcję otoczenia? Było zadowolone? Dumne? Zawstydzone? Przestraszone? To wszystko pozwoli wyciągnąć wnioski i działać prewencyjnie. Być może, po obserwacji, zauważymy, że sytuacja powtarza się np. w trakcie obiadu i wtedy, działając zawczasu, można uważnie towarzyszyć dziecku i odpowiednio interweniować w porę, czyli kiedy jeszcze nie doszło do eksplozji, ale widać pierwsze oznaki … Mówi się, że lepiej zapobiegać, niż leczyć!
  5. Rozmawiajmy z dzieckiem, nie o dziecku. Rozmowę warto przeprowadzić w dogodnym momencie, kiedy rodzic i dziecko mają naładowane baterie (może wieczorem, przy książce?) Rozmawiajmy z dzieckiem w chwili, kiedy jesteśmy w formie, na luzie, bez spiny. Zaczynamy: “Chciałabym z Tobą porozmawiać o brzydkich słowach. Jako mama mam kłopot – nie chcę, żebyś mówiła brzydkie słówka. Co możemy zrobić? Co o tym myślisz? Może weźmy ludziki Lego i odegrajmy scenkę”. Odgrywamy: jeden ludzik mówi:, “Jesteś kupą”, drugi płacze. Zapytajmy: “Co takiego się wydarzyło?” Dzieci nie lubią rozmowy wprost, tłumaczenia, nakładania do głowy, stąd pomysł na scenkę. Zapytajmy dziecko: “Co innego mógłby powiedzieć ludzik?” i odegrajmy nowa scenkę. Zaprośmy dzieci do szukania rozwiązań. 
  6. Opowiedz o swojej przygodzie z brzydkim słowami. “Kiedyś, gdy byłam zła, powiedziałam “*#***#” …. i potem było mi przykro. Co możemy robić i mówić, kiedy jesteśmy źli, żeby jednocześnie nie ranić drugiej osoby? Złość jest przy nas cały czas, jak radość i smutek – ale to tylko nasza złość, nie oddawajmy jej drugiej osobie!”. 
  7. Na luzie –  zabawa w zamykanie brzydkich słów. Pobawcie się w zamykanie przekleństw w różnych miejscach. “Gdzie my te słówka zamkniemy? W szafce!” i robimy gest zabierania słów z buzi. Śmiało, możemy zapytać, które słowa są brzydkie? Które zamykamy? “Ty,  siur**, uciekaj stąd, nie chcemy Cię…” – dziecko ma wpływ na to, samo wyciąga brzydkie słowa z buzi, nie czuje się poniżone, nie czuje się źle. Nie ma również poczucia winy i czuje, że mama jest po tej samej stronie, wspiera i chce pomóc. Uwierz, że dziecko naprawdę samo nie umie. A dzięki takiej postawie rodzica, czuje większą chęć współpracy. 
  8. “Matylda i regał ze słowami” to krótka bajka autorstwa Katarzyny Rybaniec, która w przystępny i metaforyczny sposób wyjaśnia, skąd w naszych głowach biorą się słowa – również te brzydkie. Porównuje naszą głowę do regału, w którym na najbliższej półce są brzydkie słowa, a te piękne kryją się na wyższych, trudniej dostępnych półkach. Możesz otrzymać od nas darmowego e-booka “Matylda i regał ze słowami”, zajrzyj do tego posta na Facebooku. 
  9. Po lekturze Matyldy, poszukajcie wspólnie słów z najwyższej półki, którymi możecie zastąpić te brzydkie oraz te pospolite: wyśmienicie, obłędny, rewelacja. Zrób eksperyment i zobacz jak szybko Twoje dziecko zacznie ich używać. Pobawcie się w łańcuszek słów z najwyższej półki!
  10. Przyłapujemy” dziecko na dobrym słówku – Mam Cię! Powiedziałeś “rewelacyjny”, to takie miłe, żółwik! Zauważyłeś, że “nieprzyjemne rzeczy” od razu słyszymy i natychmiast reagujemy, a gdy wszystko jest ok, nie mówimy nic? Wówczas, dziecko opatrznie szuka uwagi rodzica, robiąc coś “godnego uwagi”, np. mówi do siostry “mama jest tylko moja”. Co za paradoks – jednak uwaga mamy w tej danej chwili jest zagwarantowana! I dziecko słyszy: “No co Ty! Nie mów tak.” Zatem, doceniajmy te chwile, kiedy jest normalnie, neutralnie, w porządku. Doceniajmy drobiazgi, np: “Doceniam Cię, za to, że powiedziałaś siostrze, że zbudowała ładny domek”. To sprawi, że dziecko poczuje się zauważone i zachęcone, uwypukli używanie właściwych słów. Tak przewrotnie – spróbujmy usłyszeć i zauważyć te właściwe zachowania, zamiast podkreślać tylko te złe (jestem pewna, że codziennie jest ich przynajmniej kilka).
  11. Dziękujemy za komplement. Zauważajmy wszystkie miłe słowa i zwroty, które padają z ust dziecka i dawajmy jasny przekaz, że usłyszeliśmy i sprawiły nam radość. Bądźmy uważni na to, co mówi nasze dziecko, ale również inni, uwypuklając swoim podziękowaniem to, co miłe i pozytywne.
  12. Zadbaj o dobre samopoczucie dziecka. Pozytywna Dyscyplina uczy, że “dzieci zachowują się źle, gdy czują się źle”. Dbajmy o to, by “kubeczek” zasobów naszego dziecka, był wypełniony dobrym nastrojem, energią, poczuciem zaspokojonych potrzeb. Spędzajmy “specjalny czas” z dziećmi – to czas w ciągu dnia, kiedy cała uwaga rodzica jest skupiona na dziecku i poświęcona wykonywaniu wspólnie czynności, która ładuje dziecku akumulatory, np. gra w ulubione gry, przytulanie, czytanie książek. Dobre samopoczucie znajdzie odzwierciedlenie w dobrym zachowaniu.
  13. Posługuj się przykładami z ulubionych bajek. Zwróć uwagę na to, jak z brzydkimi słowami poradził sobie tygrysek Daniel? Zapytaj, jakim językiem posługuje się ulubiony bohater naszego dziecka? Jakie “powiedzonka” ma Marshall z Psiego Patrolu? Co mówi, gdy jest smutny, gdy się złości? 
  14. Naucz dziecko przepraszać za brzydkie słowa. A jeśli już zdarzy nam się wypowiedzieć niecenzuralne słowo, bo przecież nie jesteśmy robotami i komputerami, to … nie koniec świata! Pod warunkiem, że za to przeprosimy, np. “Przepraszam, nie chciałam, ach, ta złość mnie dopadła.” Przyznawajmy się do błędów! Dzieci nas naśladują, więc jeśli nie chcemy, by nasze dziecko nieuprzejmie odniosło się do kolegi (np.“Brzydko rysujesz, nikt inny nie wychodzi za linię, tylko ty”), musimy bardzo jasno podkreślić, że popełniliśmy błąd, mówiąc do dziecka “wszystkie inne dzieci same się ubierają, tylko ty nie umiesz” i przeprosić je za nasze słowa.
  15. Doceńmy postępy i starania dziecka. Jeśli wychodzimy od sytuacji, w której dziecko mówi bardzo dużo brzydkich słów – ważne jest już samo ograniczenie ich ilości, jako pierwszy krok. Trzeba to docenić: powiedzieć, że zauważyliśmy, Podziękować. Uwypuklić to, co dobre. Wiem, że w naszej kulturze to trudne, bo mamy tendencję, do skupiania uwagi na tym, co złe. Ale samo zredukowanie ilości wypowiadanych brzydkich słów, to duży wysiłek dla dziecka. To naprawdę postęp. Wychowanie to proces długofalowy, nie da się zmienić niepożądanych nawyków z dnia na dzień. Nie oczekuj niemożliwego.
  1. Dawajmy kolejne szanse. Jeśli Wasz dzień był pełen brzydkich słów, możesz powiedzieć “Dziś się nie udało, ale jutro spróbujemy jeszcze raz. Najważniejsze, że próbujesz”. Jako rodzic kibicujesz, dopingujesz, wspierasz, trzymasz kciuki –  nie manipulujesz dzieckiem, nie szantażujesz. Jesteś po stronie dziecka, a nie w przeciwnym narożniku. 
  2. Może … babeczka? W wolnej chwili, przeczytaj sobie do kawki “Babeczkę z chilli, czyli …o przeklinaniu”, na naszym refleksyjnym blogu. 

No to tyle o prewencji, ale … co, jeśli mleko się rozlało, a “mięso” zostało rzucone?

Jak reagować, na “gorącym uczynku”?

Zawsze pamiętaj, że wspierasz, kibicujesz !!! Nie krytykujesz! Nie dołujesz! Nie wpędzasz w poczucie winy! Sprawiasz, by dziecko poczuło się lepiej, a nie gorzej!

Dziecko przestanie słuchać, gdy kapnie się, że jesteś po przeciwnej stronie!

Kucnij, złap kontakt wzrokowy. Mów tonem łagodnym, ale nie proszącym, ani nie surowym. Dziecko może nawet się wtedy uśmiechać, ale niech to nie wyprowadza Cię z równowagi, ono się w ten sposób próbuje jakoś “obronić”. Nie ma co gadać za dużo, prawić kazań, tłumaczyć, bo dziecko w emocjach nie słyszy naszej wiązanki. Pamiętasz? Jeden gest! Jedno słowo!

  • Nie chcę, żebyś tak mówił/a. 
  • Ja słyszałam u Ciebie miłe słówka. Jakie?
  • Stop. Tak jest brzydko.
  • Mówienie tak do innych jest nie w porządku. Widzę że czujesz się zraniony/ jest w Tobie złość. Co się stało?
  • Widzę, że jesteś zła. Co innego możesz zrobić, żeby przegonić złość (tu zaproponuj ograniczony wybór – tupanie czy podskoki lub skorzystaj z gotowego narzędzia, np. koło wyciszenia).
  • Widzę, że jesteś zły. Ja też się złoszczę, tak się zdarza. Poradzimy sobie.
  • Za chwilę poczujesz się lepiej. Poczekaj. Porozmawiamy za chwilę (tutaj użyj wspierającego tonu, niech to nie brzmi jak “za chwilę sobie z tobą porozmawiam, młoda damo”)
  • Być może mówisz tak, bo jesteś zły, że Ola nie chce sie bawic. Czy tak?
  • Widzę, że nie możecie się dogadać. Dajcie sobie trochę czasu, emocje opadną i będzie łatwiej. Kto tu potrzebuje pomocy?
  • Jest mi przykro, gdy tak mówisz (odwołujemy się do własnych odczuć, a nie oceniamy zachowanie dziecka) 
  • Jestem pewna, że wymyślisz coś innego, żeby wyrazić to, co czujesz / myślisz. Pomyśl (Czasem w danej chwili dzieci mówią “nie wiem”, ale Twoje słowa są przy nim i za godzinę przychodzą do nas i mówią “Mamo, mogę tupać”
  • Widzę, że jesteś zła, skoro tak powiedziałaś. Co się dzieje? Powiedz mi więcej. 

Mam nadzieję, że moje doświadczenia i sugestie zebrane w tym tekście, okażą się pomocne. Jednak, jeśli problem Cię niepokoi, jest mocno nasilony i nie udaje Ci się go rozwiązać, mimo stosowania różnych strategii – skontaktuj się ze specjalistą, np. psychologiem lub terapeutą – ja zawsze tak robię, to mnie uspokaja i reguluje. 

Alicja Gola – Edukatorka Pozytywnej Dyscypliny

redakcja: Katarzyna Rybaniec