Jak reagować, gdy dziecko obgryza paznokcie?

Katarzyna Rybaniec, Refleksyjna Babeczka

Obgryza. No, cóż … pogódź się z myślą, że z dnia na dzień nie przestanie.

Przede wszystkim należy przyjrzeć się, w jakich sytuacjach to robi. Chodzi o to, by wykluczyć ewentualne przyczyny psychologiczne, takiej jak reakcja na silny stres. Jeśli obgryzanie ogranicza się do konkretnej sytuacji, należy zinterpretować je jako sygnał, że mamy do czynienia z problemem do rozwiązania, stresorem, z którym dziecko sobie nie radzi. Tu problemem nie jest samo w sobie obgryzanie paznokci, a raczej jego przyczyna. 

Często obgryzanie paznokci jest objawem niezaspokojonej potrzeby dostarczenia bodźców sensorycznych, co może, choć nie musi, być związane z zaburzeniami integracji sensorycznej. Wówczas, w zależności od stopnia nasilenia problemu, należy wdrożyć terapię SI lub zaproponować dostarczanie bodźców w inny sposób, np. poprzez zabawki manipulacyjne, narzędzia sensoryczne (gryzaki), chrupanie przekąsek (tylko rozważnie;)) lub silnego masażu dłoni i paluszków.

Zazwyczaj jednak, dziecko obgryza paznokcie bezwiednie w wielu sytuacjach, np. kiedy mocno się na czymś skupia, nudzi się lub niecierpliwi. Wówczas nawyk ten może być dla niego sposobem na uspokojenie się, samoregulację, podobnie jak ssanie kciuka u niemowląt. 

Czy należy reagować? Tak, ale właściwie. 

Po pierwsze: nie strofujemy za każdym razem gdy palec ląduje w buzi. Możemy zasygnalizować dziecku, że zauważyliśmy problem, jednak bez wzbudzania w nim poczucia winy. Warto okazać zrozumienie i empatię, np: „Zauważyłam, że obgryzasz paznokcie. Sama tak robiłam, gdy byłam dzieckiem. Wiem, że trudno się powstrzymać.” Uporczywe upominanie może potęgować frustrację dziecka. Ono doskonale zdaje sobie sprawę, że to robi. 

Komunikat: „nie obgryzaj paznokci” to stawianie przed dzieckiem wymagania, któremu nie jest w stanie sprostać. 

Nie stosujemy wobec dziecka przemocy i kary, w postaci agresywnego wyszarpania ręki z buzi czy klepnięcia po ręce. Nie możemy karać go za coś, co robi bezwiednie i nieintencjonalnie. Pamiętajmy, że każda forma wymuszania określonego ruchu ciała dziecka, to przemoc. 

Nie straszmy dziecka konsekwencjami. Ani tymi zmyślonymi, typu „uschną ci palce”, ani realnymi. Warto uświadomić dziecko, że na paznokciach są zarazki, które następnie lądują w buzi, jednak należy przy tym zaproponować rozwiązanie możliwe do wykonania, np: „Będziemy często myć ręce i czyścić paznokcie szczoteczką, żeby zmyć zarazki” lub „Obetnijmy paznokcie na krótko, żeby zarazki nie mogły się pod nimi zadomowić”. I tu, faktycznie musimy pilnować, by ręce były umyte, a paznokcie krótko przycięte, bo wystający poza opuszek lub zadarty paznokieć, to pokusa nie do odparcia. Stwierdzenie typu: „Jak będziesz obgryzać paznokcie, to zachorujesz” to po pierwsze kłamstwo, po drugie wizja sytuacji beznadziejnej, na którą nie ma rady.

 Nie krytykujemy także wyglądu obgryzionych paznokci. Nie mówimy: „Jakie masz brzydkie ogryzki na palcach”. Pamiętajmy, to nie jest wina dziecka, że obgryza paznokcie, więc wytykanie ich brzydoty nie jest niczym innym niż szydzeniem z wyglądu. Należy jednak dbać, by odpowiednio zdezynfekować otwarte rany, kiedy dochodzi do przerwania ciągłości skóry. W przypadku dziewczynek, nie robimy aluzji do płci, typu: „dziewczynka powinna mieć długie paznokcie”, nie szczycimy się własnymi zadbanymi paznokciami dla kontrastu. Możemy za to pokazać swoje dłonie i powiedzieć: „nie martw się, kiedyś też miałam obgryzione paznokcie, ale udało mi się przestać  i tobie też się uda”. 

Złym pomysłem jest też smarowanie paznokci gorzkimi preparatami, bo to naprawdę może uprzykrzyć dziecku życie. To działanie podobne w skutkach do klepania po łapkach. Po włożeniu ręki do buzi następuje nieprzyjemne doznanie fizyczne, coś w rodzaju kary. Do tego, gorzki smak przechodzi na wszystko czego dziecko dotyka, w tym na jedzenie i przedmioty, co w efekcie sprawia, że nieprzyjemny smak towarzyszy dziecku praktycznie cały czas. 

Najważniejsze, to zrozumieć, że dziecko nie obgryza paznokci świadomie i celowo. Należy zatem zrezygnować z upominania i krytyki, a raczej skupić się na zapobieganiu konsekwencjom zdrowotnym, poprzez staranną higienę. W zdecydowanej większości przypadków, nawyk mija samoistnie z biegiem czasu i nie towarzyszy dziecku aż do dorosłości. 

Powyższe rady znajdą zastosowanie w przypadku podobnych nawyków, takich jak dłubanie w nosie czy uchu, skubanie skórek lub warg, czy tarcie oczu.