Każdy czasem czuje się źle. W emocjach, szczególnie w złości bywa nam naprawdę trudno. W takich sytuacjach nie da się panować nad sobą. Co wtedy? Pozytywna przerwa!
Pozytywna przerwa to czas na ochłonięcie, który pozwala dzieciom i dorosłym poczuć się lepiej.
W odpowiednim momencie (gdy jesteście w dobrym nastroju), opowiedz dziecku, że w chwili, kiedy czujemy złość, ważne jest, aby ochłonąć. Bowiem tylko wtedy emocje są pod kontrolą i możemy rozmawiać, myśleć, wyciągać wnioski czy szukać rozwiązań. Wtedy warto zaangażować dziecko do stworzenia własnego wyjątkowego miejsca do pozytywnej przerwy. Miejsce, w którym dziecko robi coś, co sprawia mu przyjemność. Razem zastanówcie się, gdzie może być to miejsce oraz co tam może się znaleźć. Razem zastanówcie się, co można robić w tym magicznie wyjątkowym miejscu: czytać, rysować, układać puzzle, bujać się, słuchać audiobooka…
Pamiętaj, że POZYTYWNA PRZERWA w wyjątkowym miejscu:
-nie jest WYSYŁANIEM do innego pokoju za karę,
-nie jest WYSYŁANIEM do kąta za karę,
-nie jest również ODSYŁANIEM dziecka na krzesełko.
W chwili, kiedy dzieci czują złość i źle się zachowują mówimy:
“Czy pomogłoby Ci, gdybyś poszedł do swojego wyjątkowego miejsca? lub
”Chcesz się wyciszyć sam czy ze mną?”
”Co by Ci pomogło uspokoić się?”
Proponuj „Pozytywną przerwę” jako jedną z dwóch możliwości. Dlaczego? Stwarzanie możliwości wyboru często okazuje się pierwszym krokiem do współpracy. Dlatego zamiast wysyłać dziecko do swojego pokoju, zapytaj, czy chce tam iść. Bowiem, zapytanie dziecka i danie mu wyboru jest wyrazem szacunku (w odróżnieniu do odsyłania ich do innego pokoju lub na krzesełko za karę, aby “przemyślało swoje zachowanie”).
Pozwolenie dziecku na okres uspokojenia się to nie odpuszczanie i bezstresowe wychowanie. „Ludzie zachowują się lepiej, kiedy czują się lepiej.” Dlatego stwórzcie już dziś wyjątkowe miejsce i nadajcie mu jakąś wspaniałą nazwę: „kosmiczna baza”, „magiczne miejsce”.
Czy rodzice mogą korzystać z Pozytywnej Przerwy?
Czy zauważasz, że to samo trudne zachowanie dziecka, wywołuje u Ciebie często różne reakcje.
Dzieci zachowują się podobnie każdego dnia, to nasze reakcje są różne, ponieważ są zależne od tego, jak się czujemy.
Kiedy czujemy się dobrze, myślimy logicznie i pamiętamy, że dzieci obserwują nasze reakcje i powtarzają je. Nasze reakcje na bicie, pyskowanie i krzyki są przemyślane i precyzyjne.
Natomiast, kiedy czujemy złość, nie panujemy nad tym, co robimy i co mówimy. W związku z naszym samopoczuciem, reakcje są dalekie od POZYTYWNYCH.
Mamo, tato:
– Sprawdź, jak się czujesz.
– Kiedy czujesz złość pomyśl, co zrobić, aby odzyskać dobre samopoczucie.
Zrób sobie Pozytywną Przerwę!
Idź do swojego miejsca pozytywnej przerwy (z kawą?)i pozwól sobie na odpoczynek.
(To dla dzieci znakomity przykład.)
Pozwól sobie powiedzieć na głos:
“Czuję złość, potrzebuję 10 minut, żeby wziąć kilka oddechów i ochłonąć.”
Jestem pewna, że nadejdzie dzień, kiedy Twoje zdenerwowane dziecko powie: “Idę do swojego pokoju ochłonąć.”
Czasem, niezależnie od wieku, każdy z nas ma chwile, kiedy jest za późno na “Pozytywną przerwę.” Każdy z nas ma chwile, kiedy czuje, że musi wyrzucić z siebie to, co w nim siedzi . Złościmy się. Krzyczymy zupełnie nie zważając na to, czy to, co mówimy ma sens… i nagle zauważamy, że jak już wykrzyczymy wszystko, to czujemy się lepiej. Jedna z mam na warsztatach z Pozytywnej Dyscypliny powiedziała: “Nie ma co tłumić złości, bo ona prędzej czy później wyjdzie – w postaci nadciśnienia, depresji, (…)” Jednak, gdy dziecko się złości, słyszy: “Uspokój się!” lub Nie wolno tak mówić.”
A gdyby tak pozwolić złości wybrzmieć od początku do końca ? Pozwolić na złość. Niech wyjdzie z ukrycia i przestanie nas rozsadzać od środka. Przecież każdy z nas przeżywa złość. Fakt, każdy ma inny sposób na złoszczenie się, czasem łatwiejszy, czasem trudniejszy w zależności od temperamentu. Niewiele da się z tym zrobić. My, rodzice, często oczekujemy, że nasze dzieci nie będą się złościć, bo mamy w głowie dokładny obraz tego, jakie powinno być i jak powinno się zachowywać nasze dziecko. Jednak to jakbyśmy chcieli, żeby było, nie ma nic wspólnego z tym, jak jest. Często, oczekiwania wobec dzieci są za wysokie, często przeceniamy możliwości samokontroli dziecka. Ono krzycząc i kopiąc może chcieć nam powiedzieć: “miałem ciężki dzień, pokłóciłem się z kolegą” – ale jeszcze nie umie. Umie natomiast kopać i przezywać – w ten sposób radzi sobie z emocjami, jakie przeżywa – takie ma narzędzia, innych nie ma. Jest dzieckiem, dopiero się uczy. Gdy pomyślimy “mojemu dziecku jest teraz trudno,” uruchamiamy empatię i współczucie. Jesteśmy obok – gotowi uruchomić wsparcie i zamienić: Uspokój się” na “Co się stało? Powiedz” lub ”Nie rób tak” na “Widzę, że miałaś ciężki dzień! Jak Ci pomóc?” Zdajemy sobie sprawę, że wyrażanie złości może być raniące. To, co mówi i robi nasze dziecko w złości boli. To obszar do dalszej pracy. Jednak, gdy emocje się wylewają, może spróbujemy pozwolić im się wylać. Pozwólmy dzieciom czuć to, co czują. Bez oczekiwań i wymagań. … i jak już złość minie, a my wytrzymamy wszystko to, czym nasze dziecko nas “poczęstowało” odkąd wróciło z przedszkola czy ze szkoły, zobaczymy w ich oczach prawdziwą wdzięczność, ulgę i poczucie, że są kochane bez względu na to, co mówią lub robią. A wy rodzice? W jaki sposób uwalniacie pokłady złości i frustracji?
Tekst powstał na podstawie “Pozytywna Dyscyplina” Jane Nelsen.