Matylda w Krainie Snu – Matylda i drzwi do zamku

Uśmiechnięte Słoneczko leniwie ziewnęło i rozpoczęło swoją wędrówkę wśród Pastelowych Obłoczków, prosto do Krainy Snu. Na niebie umościł się Księżycowy Rogal, który dał znak Migotliwym Gwiazdkom, że czas zabłysnąć. Matylda była już po kąpieli, przebrana w swoją ulubioną piżamę w barwne tęcze i połyskujące brokatem jednorożce. Nadszedł czas, by położyć się do łóżka, zamknąć zmęczone oczy i jak co noc, podobnie jak Uśmiechnięte Słoneczko, udać się w wyczekiwaną podróż do Krainy Snu. Tam, w magicznym Bajkowym Lesie, na Matyldę czekali już jej niezwykli przyjaciele i fascynujące przygody, z których dziewczynka czerpała bezcenną wiedzę.

Matylda i drzwi do zamku

Próbując otworzyć drzwi do tajemniczego Brokatowego Zamku, Matylda odkrywa, że wzrost i siła nie wystarczą, by pokonać trudności. Dziewczynka odnajduje w sobie supermoc: poszukiwanie rozwiązań problemów i uczy się, czym jest cierpliwość. Matylda i drzwi do zamku – czytaj fragment

– A czym jest ta cierpliwość? – dopytywała zaciekawiona dziewczynka. 

– To cenna umiejętność wyczekiwania na coś, czego bardzo pragniemy. My czekamy na to, aż z gąsienic przemienimy się w motyle. Najpierw pełzamy i jesteśmy trochę brzydkie, ale z czasem, rosną nam przepiękne skrzydła i możemy latać. 

– Czekanie… – westchnęła Matylda. – Jak ja nie lubię czekać!

– Rozumiem cię doskonale, Matyldo – wyznał Motyl Trzepotek. – Trudno jest być cierpliwym, gdy tak bardzo pragniemy, by nasze marzenie spełniło się jak najszybciej. Ale jest pewien sposób, na to, by szybciej mijał nam czas. 

– Jaki to sposób? – dopytywała dziewczynka.

– My, motyle, zawijamy się w cieplutkie kokony, w których jest nam miło i wygodnie. Ale każdy musi wybrać swój własny sposób. Najważniejsze, by było to coś, co sprawia nam przyjemność. 

– Oczywiście! – wykrzyknęła radośnie Matylda. – Przecież ja od dawna to wiedziałam! Na dobrej zabawie, szybko mija czas! Muszę się w coś pobawić, w oczekiwaniu na otwarcie drzwi do Brokatowego Zamku. Tylko …- dziewczynka się zawahała. – …w jaki sposób te wielkie drzwi się otworzą? I czy to się na pewno stanie? 

– Cóż, Matyldo. Pozostaje nam tylko cierpliwie czekać, by przekonać się o tym, co się wydarzy – odparł Motyl Trzepotek. 

Pobierz bezpłatnie pełną wersję bajki formacie PDF do druku :

Matylda i drzwi do zamku – Katarzyna RybaniecPobierz