Matylda w Krainie Snu – Matylda i grzywa jednorożca

Uśmiechnięte Słoneczko leniwie ziewnęło i rozpoczęło swoją wędrówkę wśród Pastelowych Obłoczków, prosto do Krainy Snu. Na niebie umościł się Księżycowy Rogal, który dał znak Migotliwym Gwiazdkom, że czas zabłysnąć. Matylda była już po kąpieli, przebrana w swoją ulubioną piżamę w barwne tęcze i połyskujące brokatem jednorożce. Nadszedł czas, by położyć się do łóżka, zamknąć zmęczone oczy i jak co noc, podobnie jak Uśmiechnięte Słoneczko, udać się w wyczekiwaną podróż do Krainy Snu. Tam, w magicznym Bajkowym Lesie, na Matyldę czekali już jej niezwykli przyjaciele i fascynujące przygody, z których dziewczynka czerpała bezcenną wiedzę.

Matylda i grzywa jednorożca

Matylda wraz z przyjaciółmi wybrała się do Doliny Skrzydlatych Jednorożców, by powitać nowonarodzonego członka ich rodziny. Miała okazję podzielić się swoim sposobem na zachęcenie maleństwa do czesania grzywy i pozbycie się kłopotliwego kołtuna. Dlaczego mały jednorożec nie miał rogu? Matylda i grzywa jednorożca – czytaj fragment

Zwierzęta z Bajkowego Lasu dotarły wreszcie do Doliny Skrzydlatych Jednorożców. Spodziewały się zastać tam szczęśliwą rodzinę, jednak jednorożce wydawały się być … smutne i zaniepokojone. 

– Witajcie, Skrzydlate Jednorożce! – przemówiła Wróżka Szeptuszka. – Przemierzyliśmy  Bajkowy Las, by powitać wasze maleństwo! 

Błyszczący Galop, tata maluszka, podszedł do tłumu przybyłych gości i ze smutkiem w głosie odparł: 

– Dziękujemy za waszą wizytę! Jest nam bardzo miło, że chcecie towarzyszyć nam w tej ważnej chwili. Muszę wam jednak o czymś powiedzieć. Nasz maleńki synek, urodził się bez rogu. W jego miejscu ma tylko kulkę splątanych włosów. Dlatego daliśmy mu na imię Kołtunek.

Zwierzęta nie mogły uwierzyć własnym uszom. Jednorożec bez … rogu? 

– Biedne maleństwo, będzie pewnie myślało, że jest Pegazem – westchnął Motyl Trzepotek. 

– Tak się czasem zdarza, że dzieci przychodzą na świat różne od reszty swojej rodziny. Ta cecha nazywa się niepełnosprawność – wyjaśniła Wróżka Szeptuszka. – Potrzebują wówczas dużo troski i pomocy od swoich najbliższych. Jednak ich odmienność wcale nie stoi na przeszkodzie, by były szczęśliwe. 

Matylda spojrzała na maleńkiego Kołtunka, wtulonego w swoją mamę, Tęczową Różdżkę. Był taki uroczy! Jego śnieżnobiała sierść połyskiwała w blasku Uśmiechniętego Słoneczka. Dziewczynka podeszła bliżej, by się z nim przywitać i właśnie wtedy dostrzegła ogromnego kołtuna, który widniał na czole maleństwa w miejscu rogu. 

Pobierz bezpłatnie pełną wersję bajki formacie PDF do druku:

Matylda i grzywa jednorożca – Katarzyna RybaniecPobierz