Uśmiechnięte Słoneczko leniwie ziewnęło i rozpoczęło swoją wędrówkę wśród Pastelowych Obłoczków, prosto do Krainy Snu. Na niebie umościł się Księżycowy Rogal, który dał znak Migotliwym Gwiazdkom, że czas zabłysnąć. Leon był już po kąpieli, przebrany w swoją ulubioną piżamę, przypominającą rycerską zbroję. Nadszedł czas, by położyć się do łóżka, zamknąć zmęczone oczy i jak co noc, podobnie jak Uśmiechnięte Słoneczko, udać się w wyczekiwaną podróż do Krainy Snu. Tam, w magicznym Tajemniczym Lesie, na Leona czekali już jego niezwykli przyjaciele i fascynujące przygody, z których chłopiec czerpał bezcenną wiedzę.
Leon i grzywa Pegaza
Leon wraz z przyjaciółmi wybrał się do Doliny Pegazów, by powitać nowonarodzonego członka ich rodziny. Chłopiec bardzo współczuł maleństwu, które nie mogło podziwiać piękna Tajemniczego Lasu, z powodu bujnej grzywki, która przysłaniała mu oczy. Czy Leonowi uda się pomóc pegaziątku pokonać jego strach przed wizytą u Kraba Fryzusia? Leon i grzywa Pegaza – czytaj fragment
Zwierzęta z Tajemniczego Lasu dotarły wreszcie do Doliny Pegazów. Spodziewały się zastać tam szczęśliwą rodzinę, jednak one zdawały się być … smutne i zaniepokojone.
– Witajcie, kochane pegazy! – przemówił Bzyczek Szeptuszek. – Przemierzyliśmy Tajemniczy Las, by powitać wasze maleństwo!
Błyszczący Galop, tata maluszka, podszedł do tłumu przybyłych gości i ze smutkiem w głosie odparł:
– Dziękujemy za waszą wizytę! Jest nam bardzo miło, że chcecie towarzyszyć nam w tej ważnej chwili. Muszę wam jednak o czymś powiedzieć. Nasz maleńki synek, urodził się niewidomy! W miejscu oczek, ma tylko bujną, długą grzywkę. Dlatego daliśmy mu na imię Grzywek.
Zwierzęta nie mogły uwierzyć własnym uszom.
– Biedne maleństwo, nie będzie mogło zobaczyć, jaki piękny jest nasz Tajemniczy Las – westchnął Motyl Trzepotek.
– Tak się czasem zdarza, że dzieci przychodzą na świat różne od reszty swojej rodziny. Ta cecha nazywa się niepełnosprawność – wyjaśnił Bzyczek Szeptuszek. – Potrzebują wówczas dużo troski i pomocy od swoich najbliższych. Jednak ich odmienność wcale nie stoi na przeszkodzie, by były szczęśliwe.
Leon spojrzał na maleńkiego Grzywka, wtulonego w swoją mamę, Podniebną Woltę. Był taki uroczy! Jego śnieżnobiała sierść połyskiwała w blasku Uśmiechniętego Słoneczka. Chłopiec podszedł bliżej, by się z nim przywitać i właśnie wtedy dostrzegł bujną, turkusową grzywkę, która opadała na czoło maleństwa i sięgała aż po chrapy.
Pobierz bezpłatnie pełną wersję bajki formacie PDF do druku: