Między “Ł” a “E”.
Rozpadam się na kawałki i składam ponownie w sumę wszystkich wyrzutów sumienia. Kocham? Nie ma dnia, żebym nie wspominała z rozrzewnieniem swojego normalnego życia, swojej nieograniczonej wolności, swojej troski wyłącznie o samą siebie. Nie ma dnia, w którym nie muszę z czegoś zrezygnować wyłącznie dlatego, że mam dzieci. Nie dorosłam do roli matki? Czy to normalne, że bardzo wyraźnie widzę to wszystko, co macierzyństwo mi odebrało? Czytaj więcej